piątek, 5 grudnia 2014

Brrrr jak ja nie lubię zimy

Niestety sezon chorobowy uważam za rozpoczęty, córcia się rozchorowała i siedzimy w domu, mam nadzieję, że ja nic nie złapie bo inaczej będzie katastrofa tym bardziej, że mam w poniedziałek ważne badanie i muszę być w formie. Pogoda też niestety nie nastraja optymistycznie za oknem szaro, buro i ponuro. Ratuję sie światłem świec i planami wakacyjnymi staram się myśleć o wiośnie, lecie i nieprzejmować się zimą której niecierpię no dobra w górach ze śniegiem i pięknej góralskiej chacie z klimatem może być ale w mieście to koszmar nie lubię i już, tym bardziej, że należę do osób ciepłolubnych. Ale ostatni weekend mieliśmy ładny więc spędziliśmy go nad morzem.Uwielbiam morze, jeziora, jestem wodniakiem i mam nadzieję, że kiedyś spełni się moje marzenie i będę mieszkac gdzieś nad wodą, a narazie nie narzekam bo i tak mam blisko nad morze.Do świąt sie jeszcze nie przygotowuję dlamnie to trochę za wcześnie, ale prezenty już kupione, ponieważ nie lubię tego odkładać na ostatnią chwilę i potem latać jak wariatka z wywieszonym ozorem i brać co popadnie o nie co to to nie. Chciałam dokupić jakieś ładne światełka na choinkę niestety nic ładnego nie znalazłam no coż moze jeszcze coś ładnego trafię. A narazie myślę o zakupach kosmetycznych czyli pomadce, lakierze do paznokci i perfumach. Co do perfum to mam największy problem bo i to nęci i to kusi. Nic tak dobrze nie działa na mnie jak piękny zapach. A narazie lecę dalej leczyć moją córę i trzymać kciuki aby nic nie złapać. Trzymajcie się ciepło, bo za oknem zimno.














poniedziałek, 24 listopada 2014

Potrzeba bieli....

Kochani za oknem  szaro, buro, ponuro nieciekawie. Niecierpię takiej pogody......
W związku z tym potrzebuję zmian poprostu mnie nosi. Ostatnio naszło mnie na biały kolor jak bym mogła to pół domu wymalowałabym na biało a szczególnie mam ochotę na remont kuchni i białą kuchnię, ale z remontem muszę się wstrzymać przez jakiś czas conajmniej kilka miesięcy to myślę o zastosowaniu bieli gdzie się da. Przeglądając ostatnio książkę z wnętrzami nasunął mi się pewiem pomysł, zacznę od sypialni a dokładniej mówiąc od łóżka a tak naprawdę od pościeli. Znalazłam kilka inspiracji i zamierzam działać. Całą pościel wymieniam na białą, będzie tylko biała. Mam ochotę na białą bawełnę dobrej jakości i na biały len, przy okazji zmienię kołdrę na większy rozmiar, więc kołdra idzie też do wymiany jak i poduszki. Zaczęłam przeglądać strony z pościelami i jak się okazało wcale nie jest to takie proste kupić naprawdę super jakości lnianą i bawełnianą pościel, ale myślę, że jak poświęcem temu troszkę czasu oraz pojeżdżę po sklepach to znajdę mam zamiar się wybrać w krótce do Printemps i Galeries Lafayette, ponieważ jest tam w czym wybierać. W każdym razie nową kołderkę i poduszki już wybrałam wystarczy tylko zamówić na stronie producenta. Mam zamiar również kupić biały stolik nocny i nową lampeczkę, pewnie z białym kloszem. A narazie ciasto w piecu na poprawę humoru ja  buszuję w sklepach poszukując białej pościeli i już widzę oczyma wyobrażni moją prawie białą sypialnię, ponieważ komoda i szafa w sypialni są białe to jakiś początek jest, ściany nie są białe, ale naszczęście jasne. Łóżko nie jest białe ale to nic. Jestem coraz bliżej upragnionego celu, czyli białej sypialni. Buziaki ściskam mocniutko.



























poniedziałek, 17 listopada 2014

I w co tu się ubrać?

Jeśli nie wiemy, uważam, że pierwszą rzeczą jaką powinniśmy zrobić to krytyczny przegląd szafy. Powinnyśmy sprawdzić czy rzeczy nadal do nas pasują. Nie namawiam wszystkich do rewolucji, ale chociaż stopniowej zmiany. Warto stworzyć neutralną bazę, którą łatwo jest zestawić ze starymi i nowymi rzeczami.
Lista niezbędnych klasyków to:
-dobrze skrojone spodnie
-dobrze skrojone dzinsy bez dziur przetarć itp
-klasyczna biała koszula
-gładnie t-shirty biały ,czarny, szary, granatowy
-klasyczny żakiet
-mała czarna
-trencz
-ciepły płaszcz na zimę
-bliźniak
-spódnicę
-kilka bluzek
-kaszmirowy kardigan lub golf
-świetna torebka
-baleriny
-klasyczne czółenka na obcasie
-kozaki zimowe
Baza powinna być w kolorach stonowanych beże, szarości, biel, czerń, granat. Te rzeczy powinny być dobrej jakości z naturalnych materiałów. Jeśli dobrze je wybierzemy będą służyć nam długo, a w połączeniu z sezonowymi dodatkami sprawią, że będziemy wyglądać modnie. Gdybym miała wybrać trzy rzeczy na co wydać pieniądze to byłyby to napewno:
-dobre skórzane buty, torebka ze skóry licowej i wspaniała bielizna
Te trzy rzeczy powinny być naprawdę dobrej jakości. Buty i torebka powinny mieć klasyczne fasony.
Powinniśmy również zainwestować w dobrze dobraną bieliznę. Dobrze dobrana podkreśla nasze walory, pomaga poczuć się konfortowo. Niestety jeszcze wiele kobiet nosi biustonosz w niewłaściwym rozmiarze, a to znacząco wpływa na wygląd noszonych przez nas ubrań. Bielizna musi być dobrze dopasowana! Można pójść do sklepu z bielizną na zdjęcie miary. Bielizna jest podstawą ubrania. Biustonosz i figi to pierwsze rzeczy, które zakładamy rano i ostatnie które zdejmujemy wieczorem, mają więc ogromny wpływ na nasz nastrój na cały dzień. Nosimy bieliznę na gołe ciało, więc musi być perfekcyjnie dopasowana i wykonana i być dobrej jakości. A i jeszcze jedno najładniej wyglądają komplety.
Kochane a teraz zapraszam Was na kawkę i taryletkę gruszkową.





poniedziałek, 10 listopada 2014

Nowe skorupy......

Wczoraj korzystając z pięknej pogody wybrałam się na targ staroci i jak to zwykle bywa nie wróciłam z pustymi rękami, tylko przytargałam kilka rzeczy a jakie no oczywiście skorupy talerze, talerzyki, i nie mogło zabraknąć miseczek od których poprostu chyba jestem uzależniona. Na zdobione niebieski talerzyk polowałam już od dawna tak samo jak na talerzyki i miseczki z zielonego szkła, które właściwie już jest praktycznie nie dostępne bo taką metodą już się nie barwi szkła. No i mam radość moja była ogromna nie wspominając już o śmiesznej cenie. U mnie dziś piękna pogoda słoneczko świeci i od razu energia mnie rozpiera,ponieważ jestem uzależniona od słońca więc lecę działać dalej. Ściskam Was mocniutko buziaki.









sobota, 8 listopada 2014

Ład pośród czterech kątów

Podobno jeśli zrobisz porządek w jednej strefie swojego życia przełoży się to na pozostałe, dlatego warto zacząć od mieszkania.
Najpierw zastanów się które miejsca w Twoim domu wymagają odgruzowania. Bądź ze sobą szczera. Zabierz się powoli za każde z tych ognisk bałaganu pokolei. Nie porywaj się z motyką na księżyc na każdą sesję porządków zaplanuj tylko tyle ile będziesz w stanie zrobić. Dokonaj selekcji rzeczy wyrzuć lub oddaj wszystkie niewygodne i niepraktyczne rzeczy, ubrania które są za małe, za duże lub w których poprostu nie chodzisz. Usuń usterki  w domu chociaż by cieknący kran. Zrób i utrzymuj porządek z szafach, szufladach i szafkach, zwykle to właśnie tam chowamy szpargały lub rzeczy tak naprawdę wcale nam już nie potrzebne i w efekcie nie mamy miejsca na rzeczy codziennego użytku. Otaczaj się prostymi przedmiotami, wybieraj rzeczy które są z dobre jakościowo, wykonane z dobrych naturalnych materiałów, to fakt, zwykle są droższe, ale  z czasem przekonasz się, że ich cena jest gwarancją dobrej jakości i trwałości, ja naprawdę przekonałam się, że np zaniast  trzech tańszych palelni wolę mieć jedną dobrej jakości porządną na lata a cenowo jak zlicyć trzy tańsze to za tą cenę będziemy mieć jedną droższą porządną i dobrej jakości.Ogranicz liczbę przynoszonych do domu przedmiotów. Kupuj tylko to co naprawdę jest potrzebne i dobrej jakości. Zawsze odkładaj rzeczy na swoje miejsce, pozwoli Ci to uniknąć bałaganu i zaoszczędzi sporo czasu, z segregowaniem papierów i przeglądaniem poczty staraj się uporać na bieżąco. Zacznij regularnie sprzątać. Nie przechowuj pustych butelek, słoików czy toreb. 
Kochani dawno mnie tu nie było jak policzyłam to prawie pół roku, no nie 5 miesięcy, ale dużo się w moim życiu działo dużo spraw musiałam przemyśleć, pozamykać, do pewnych spraw podejść inaczej. Zaczęłam zmiany, bo bardzo tego potrzebowałam i mam zamiar je kontynuować.....mimo czasami bardzo dużego wysiłku, który trzeba ponieść, ale warto i będę kontynułowała dalej......Nie akceptuj tego czego sobie nie życzysz. Kochane dziś bez zdjęć, ale przy następnym poście będą.....buziaki i będzie mnie więcej i tu i u Was. Ściskam Was mocno i mam nadzieję, że jeszcze o mnie pamiętacie.

sobota, 14 czerwca 2014

Diptyque

Niestety u mnie leje, ale nie mam co narzekać, bo ostatnie dni były piękne, słoneczne. Dziś chciałabym Wam przybliżyć markę Diptyque .........uwielbiam ich świece zapachowe......
Historia Diptyque zaczyna się w Paryżu na ulicy 34 boulevard St-Germain w 1961r. sklep flagowy zanduje się pod tym adresem do dnia dzisiejszego. W 1961 roku trzech przyjaciół Christiane Gautrot architekt wnętrz, Desmond Knox-Leet malarz i Yves Coueslant scenograf postanowili produkować tkaniny. Koncepcja na biznes ewaluowała i w efekcie wprowadzili na rynek w 1963 rku serię świec zapachowych i to one stały się ich produktem standartowym. Pierwsza świeca była o zapachu głogu, potem pojawiły się następne zapachy, a w 1968 roku wprowadzili na rynek, pierwszą wodę toaletową L eau. Świece Diptyque uwielbiam za wyjątkowe aromaty, cudny zapach, eleganckie opakowania. Dla mnie zapach jest bardzo ważny. To jeden z bodźców przywołujący wspomnienia, pobudzający zmysły. Ponieważ tym razem osobiście nie mogłam się wybrać do sklepu w Paryżu, który uwielbiam, nieoceniony okazał się sklep internetowy. Tym razem wybrałam zapach Baies jest to połączenie owocowo kwiatowe liści czarnej porzeczki i róży. Do wyboru mamy mnóstwo zapachów na każdą porę roku i okazję każdy znajdzie coś dla siebie, możemy wybierać spośród nut owocowych, kwiatowych, ziołowych, korzennych, drzewnych. Dla ciekawostki powiem, że ukochaną świecą Jane Birkin jest Feu de Bois dla mnie to idealna świecena długie zimowe wieczory. Jest to świeca  o zapachu palonego drewna, ogniska. Każda ze świec powstaje w 12 etapowym ręcznycm procesie produkcji. Każda ze świec ma niepowtarzalną kompozycje wosków, zapachów i za to kocham ich świece. Diptyque to również wody toaletowe, perfumy, kosmetyki do ciała i do domu. Właśnie będę testować wodę toaletową i olejek do ciała , zobaczymy co z tego wyniknie. Firma wprowadza na różne okazje serie limitowane....... Love it.......
Buziaki kochani
















niedziela, 8 czerwca 2014

Truskawki z ogrodu

Kochani bardzo, ale to bardzo Wam dziękuję za słowa wsparcia pod ostatnim postem nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne, jestem szczęśliwa, że Was mam. Niestety ból powraca a na dodatek mam potworną alergię na rzeczy, które teraz kwitną, więc alergicy doskonale rozumieją o co chodzi, masakra, niestety moja córcia też ma alergie, więc jest nas dwie. Nie daję się, mimo wszystko. Mam plany, marzenia i pozytywne myślenie, że wszystko będzie dobrze. U mnie w ogrodzie mam już truskawki pyszne, soczyste 100% eko, więc wszyscy się zajadamy, pierwsze maliny też już są w tym roku niestety nie dałam rady posadzić warzyw, ale za to owocki są więc dobre i to. Uwielbiam wszystko co sezonowe, owoce, warzywa, zawsze staram się korzystać jak najwięcej ze wszystkiego co sezonowe. U mnie wreszcie od kilku dni cieplutko, piękne słońce a temperatury wręcz letnie, Człowiek ma zaraz lepsze samopoczucie i, aż chce się żyć, szczególnie na mnie dobrze to wpływa, bo jestem uzależniona od słonka. Kochani ściskam Was mocniutko i dużo słonka życzę. 






środa, 28 maja 2014

Czy mnie jeszcze pamiętasz???

Kochani długo mnie nie było w blogowym świecie.......
Bardzo, ale to bardzo się za Wami stęskniłam. Przez ostanie miesiące niestety byłam w szpitalu z małymi przerwami. Ostatnio  przeszłam dość skomplikowaną operację, jestem teraz w domku i usiłuję się jakoś pozbierać po tym wszystkim jest cholernie trudno, ale przecież dam radę, chcę dać radę boli jak cholera, ale to i tak nic z porównaniem z bólem z przed operacji, gdzie mdlałam z bólu i nawet dwa rodzaje morfiny i garść leków otumanianiących nic nie dawało. Wiem, że nic już nie będzie takie same, że muszę się przyzwyczaić i nauczyć żyć inaczej, ale dam radę mam dla kogo walczyć, choć to dopiero początek drogi. Po prostu musiałam to z siebie wszystko wyrzucić potrzebowałam o tym napisać......Kochani będę pomału starała się do Was zaglądać tęsknię za Wami bardzo, ściskam Was mocniutko, buziaki.....




poniedziałek, 17 marca 2014

Dziś jest mój dzień

Tak, tak dziś jest mój dzień. Dzień moich urodzin kończę 34 lata i dobrze mi z tym, wciąż czuję się młoda, żeby tylko zdrówko dopisywało a z tym niestety coraz gorzej momentami nie mam sił już walczyć i mam dość, ale najważniejsze to się nie dać. Ale dziś nie będę o tym myśleć nie chcę to ma być cudny dzień, więc była już dziś wizyta w spa, wieczorkiem będzie pyszne ciasto od zaprzyjaźnionego cukiernika, kwiaty, pyszna kolacje i same pozytywne myśli. Oj stęskniłam się za Wami bardzo, znów mam ogromne zaległości u Was, ale samopoczucie ostatnio trochę mi nie pozwalało żeby być na bierząco co u Was słychać. Ale postaram się nadrobić zaległości, albo być chociaż w miarę na bierząco. Całuję i ściskam Was mocniutko.



wtorek, 11 lutego 2014

Pastele........i tęsknota za wiosną

U mnie leje i wieje, do tego ciemno . Mam dość chcę wiosnę i lato!!!!! Ile może lać deszcz? No więc może prawie non stop. Potrzebuje słońca jestem od niego uzależniona. Na pocieszenie, rozweselenie przybyło u mnie ostatnio pastelowe krzesełko w kolorze różu, jestem w nim zakochana jest fajnym akcentem kolorystycznym, a pozatym róż w tym sezonie i pastele widzę, że są bardzo modne. Przybył też stolik, kiedyś była to maszyna, a teraz jest stolikiem jest cudny zawsze o takim marzyłam. Ostanio będąc w perfumerii oglądałam nową kolekcję makijarzu Diora na wiosnę jest piękna, pastelowa w cudnej kolorystyce. Do lakierów Diora mam ogromną słabość, poprostu je uwielbiam i nigdy nie potrafię sobie odmówić, choć jednego kolorku z danej kolekcji i tak jest i tym razem, dziś idę kupić lakier w ślicznym pastelowym kolorze z nowej wiosennej palety kolorystycznej na wiosnę Diora, jakoś muszę sobie osłodzić tą obrzydliwą pogodę za oknem. Stwierdziłam, że już najwyższy czas powyciągać na wierzch pastelową ceramikę i dziś mam zamiar to zrobić.Lecę sprzątać wyciągać pastelowe skorupy i do perfumerii po lakier, a może jeszcze jakieś perfumy zobaczymy......Buziaki ślę.








poniedziałek, 27 stycznia 2014

Zimy brak......

U mnie zimy brak, ale za to ciągle pada, temperatura cały czas dodatnia, trawa zielona. Niestety ciągły deszcz jak dla mnie o tej porze roku zaczyna być męczący, jestem daleka od tego żeby powiedzieć, że tęsknie za -15 tak jak jest teraz w Polsce, ale lekki minusik i brak deszczu jak dla mnie jest jak najbardziej porządany, przecież mamy zimę. Ostatnio niestety cierpię na chroniczny brak czasu, ale w zasadzie to lubię jak się coś dzieje, nie lubię stagnacji, więc właściwie tylko się cieszyć. Spojrzałam oststnio na mój kalendarz i do końca marca wolnych terminów i chwil brak, w między czasie szykuje mi się mały wyjazd, trochę gości......Sprawy domowe idą do przodu, rynna wymieniona, w sobotę wymienili mi kuchenkę, więc jedno z głowy. Niestety jestem zrozpaczona, ponieważ mojej wymarzonej lodówki nie będzie, niestety w sklepie brak, w magazynie nie ma, zapasy wyczerpane, cóż musiałam coś wybrać, lodówkę przywożą za dwa tygodnie, nie będzie to mój wymarzony model retro, ale ja jeszcze ostatniego słowa w tej kwesti nie powiedziałam i pewnie model retro kiedyś w mojej kuchni zagości tylko innej firmy niż chciałam.  W sobotę zrobiłam sobie mały rekonesans po sklepach i troszkę rzeczy w szafie przybyło, ale już z kolekcji wiosennej, czekam już na wiosnę i lato z utęsknieniem. Myślę już o jakiś dekoracjach wiosennych w domu i kolorkach wiosennych, trochę pasteli muszę powyciągać,trzeba sobie jakoś osłodzić ten czas oczekiwania na wiossenną aurę, ale wszystko pokolei. Narazie cały czas myślę o zmianie szafek w kuchni jednym słowem o remoncie kuchni i myślę, że w przyszłym roku może do niego przystąpię, a narazie zrobię jakieś kosmetyczne zabiegi, pierwsze o czym myślę to zdjęcie wiszących szafek i zastąpienie ich otwartymi półkami, bo jakoś te szafki mnie przytłaczają, myślę, że na wiosnę to się uda. Chciałabym jeszcze zmienić stół, teraz mam szklany a wymarzyłam sobie drewniany, ze starego drewna już taki cudny oglądałam ręcznie wykonywany w całości ze starego drewna, niestety cena jest bardzo duża, ale napewno jest warty swojej ceny, oj muszę zacząć na niego odkładać, bo jest warty swojej ceny, jest to stół ponadczasowy i na lata, muszę go mieć to moje marzenie i będę dążyć, aby zawitał u mnie w domu. Kochani kończę, bo już muszę szykować się na spotkanie. Buziaki ściskam cieplutko.






wtorek, 14 stycznia 2014

Prawo serii

Moi kochani, ostatnio dopadło mnie prawo serii. Tak, tak jak coś się zaczyna psuć to zaczyna padać wszystko naraz. Mam dość, najpierw kran w łazience w umywalce się zepsuł, ok zadarza się. Kupiłam wymieniłam, choć nie obyło się bez problemów 4 jazd do sklepu, wymienianiem itp podobnymi przygodami, bo jak się okazało do mojej umywalki nie każdy kran pasuje, ok zdarza się nic nie mówiłam. Parę dni potem o mało mój dom nie poszedł z dymem a przynajmniej kuchnia, ponieważ spaliło, stopiło się gniazdko od piekarnika, naszczęście w porę poczułam, że coś się pali wyłączyłam bezpiecznik i uniknęłam tagedi potem trzeba było jeszcze szafę odsunąć w której piekarnik jest zabudowany, dobrze, że się dało. Ok wezwałam elektryka naprawił, sprawdził, wymienił, naszczęście piekarnik ocalał, i działa, a ja czekam na fakturę od Pana elektryka i myślę, że się przewrócę jak ją dostanę od sumy, która będzie na niej widniała jak narazie wziął 60 euro zadatku, reszta do zapłacenia przyjdzie pocztą faktura tylko nie wiem ile, bo oczywiście tu we Francji trzeba najpierw na wszystko robić  wycenę, a przecież jak masz nagły przypadek to nie będę 2 tygodnie czekać na wycenę, to jest koszmar, więc Pan musi sobie powyceniać w swoim zacisznym biurze i fakturka przyjdzie pocztą. Potem okazało się, że mi płyta gazowa zaczyna szwankować więc trzeba wymienić, ok już zakupiłam, ale muszę poczekać na nią do 25 wtedy przyjadą z płyta i zainstalują, ale żeby nie było tak łatwo to się okazało, że nie mogę kupić jakiej chcę tylko muszę patrzeć dokładnie na wymiary, bo przecież  musi pasować do dziuru po poprzedniej płycie, a tak już zupełnie na zakończenie padła lodówka to znaczy zamiast chłodzić mrozi , więc muszę kupić nową. Marzę o pewnej lodówce takiej w stylu retro, ale oczywiście w tej chwili nie jest ona dostępna, a ja nie chcę innej, cóż zobaczymy może uda się ją jakoś zdobyć. Jednym zdaniem mam dość, najchętniej rozwaliłabym tą całą kuchnię i zrobiła znów generalny remont, tylko, że tak owy był parę lat temu, no cóż ja nie tracę nadzieji i myślę coraz intensywniej o remoncie, bo szfki też już nie są w moim stylu jaki taraz lubię, a kuchnia jak dla mnie to serce domu więc musi być taka, żeby człowiek miał chęć i przyjemność w niej przebywania, mimo, że wygląda dobrze to nie jest taka jak bym teraz chciała, może za rok jednak uda się zrobić generalny remont, tylko, że niestety wiąże się to z dość sporymi kosztami, aby wyglądała tak jak marzę. Nie chcę teraz odpuscić i koniecznie chcę tą lodówkę w stylu retro, bo jednak cały czas myślę o remoncie a takie sprzęty kupuje się na lata więc jakby co to nie chcę znów za rok wymieniać lodówki, bo mi nie będzie pasowała do projektu, narazie jest zwycięstwo, bo płytę gazowa zdobyłam w stylu retro i między innymi z palnikiem specjalnym na woka, ale też było trudno, najważniejsze, że się udało, choć moim marzeniem jest jeszcze inna kuchnia, taka duża wolno stojąca, ale niestety w tym domu pomysł upadł ze względu,  iz schody prowadzące na góre są wąskie i kręte. więc za nic w świecie nikt nie wniesie takiej ogromnej kuchni, najzwyczajniej się nie zmieści, choć schody są piękne, bo całe drewniane dębowe to niestety mało praktyczne, cóż ja nie projektowałam tego domu, więc jest jak jest, ale ma wiele innych walorów, a klatkie nie da się przebudować, może by się i dało ale koszty byłyby monstrualne szczególnie tu we Francji, gdzie ceny remontów przyprawiają mnie o zawał. Mam nadzieję, że wystarczy tych atrakcji i teraz będzie tylko lepiej. Swoją drogą niestety sprzęty teraz robią na krótko cóż taki rynek........i mimo, że można wydać na nie fortunę to i tak nic nie gwarantuje, zależy na jaki egzampalrz trafimy.......Buziaki kochani i zapraszam na ciacho.





poniedziałek, 6 stycznia 2014

Witajcie Kochani w Nowym Roku.......

Witajcie Kochani w Nowym Roku!!!!
Z okazji Nowego Roku życzę Wam wszystkiego co najlepsze, aby ten rok był dla Was wspaniały i oby spełniły się wszystkie Wasze marzenia i plany.

Ostatnio byłam niestety znów sporo nie obecna w blogowym świecie, ale niestety choroba znów mnie dopadła i czułam się fatalnie naszczęście od wczoraj już jest lepiej i jestem pełna energii gotowa do działania, choć jeszcze osłabiona lekami, ale co tam dam radę nie ma o czym gadać w między czasie córcia miała coś świnkopodobnego więc miałam z głowy. Mam nadzieję, że będę z Wami w tym Nowym Roku częściej, bo bardzo mi się za Wami tęskni, mam spore zaległości u Wars do nadrobienia, bo niestety nie byłam wstanie przez ten czas spojrześ na ekran laptopa. Mam mnóstwo planów i pomysłów, więc do dzieła!!!! Powstała sobie o to taka laleczka.......... Lala jest całkowicie hand made... i jedno zdjęcie odnowionego korytarza domu wklejam zaległe oj bardzo zaległe więcej będzie jak słoneczko wyjdzie. U nas pogoda wciąż wietrzna i deszczowa, ale co tam wiosna już niedługo nawet się nie obejrzymy jak zakwitną bzy.
Kochni ściskam Was mocno i buziaki ślę. A może jakieś pomysły macie jak nazwać lalę????Czekam na propozycję.